Mężczyźni z HIV: "Żyję normalnie, biorę jedną tabletkę dziennie" - historia Grzeska
"Czułem się jakbym był jedynym człowiekiem żyjącym z HIV na ziemi" - wspomina Grzesiek Jezierski moment otrzymania diagnozy w 2018 roku. Dziś jest wolontariuszem programu Buddy Polska i pokazuje, że życie z HIV może być zupełnie normalne.
Grzesiek Jezierski dowiedział się o zakażeniu HIV na początku 2018 roku. Dziś, po ponad trzech latach życia z wirusem, jest wolontariuszem w programie Buddy Polska i członkiem European AIDS Treatment Group. W rozmowie z Bią Sadowską w podcaście "Let's talk about sex" opowiada o swojej drodze od diagnozy do pomocy innym.
Przełom stycznia i lutego 2018 roku. Grzesiek pracował w nienawistnej, męczącej pracy. Trzy weekendy z rzędu przesypiał od piątku do poniedziałku - to był sygnał, że coś jest nie tak.
Test anonimowy okazał się dodatni. Potrzebował testu potwierdzenia. "Miałem nadzieję, że to jednak nie jest to, więc to nie był szok. Towarzyszyła mi złość na siebie, że to się stało, ale też poczułem ulgę, że wiem już, co to jest i z czym walczyć."
Znalezienie właściwej poradni na Wolskiej nie było proste. Pierwsza próba zakończyła się niepowodzeniem - rejestratorka zaczęła krzyczeć "to nie tu, nie te drzwi". Grzesiek uciekł i wrócił do domu.
"Poradnia na Wolskiej jest trochę schowana za rogiem, wchodzi się od strony zajezdni tramwajowej" - wyjaśnia. Dopiero za trzecim podejściem, z pomocą przyjaciółki, udało się trafić do właściwego miejsca.
"Plus 100% do skuteczności" - ocenia pomoc przyjaciółki. "To jest taki poziom stresu, że rzeczy proste stają się trudniejsze."
Pierwsza wizyta u dr Ewy Pietraszkiewicz z Poradni na Wolskiej była przełomowa. "Nie było jakiegoś głaskania, ale konkretnie, z ogromnym ładunkiem optymizmu. Potrafi obrócić rzeczy, które wydają się trudne, w coś nieprzerażającego."
Relacja z lekarzem prowadzącym jest kluczowa - to współpraca na lata. "Mówi się o życiu seksualnym, więc trzeba mieć zaufanie. Jeżeli nie miałbym tego porozumienia, ciężko zostać w takim leczeniu."
Grzesiek otrzymał leki niemal od razu po pierwszej wizycie. Współczesne podejście zakłada natychmiastowe włączenie terapii - nie czeka się już na osłabienie układu immunologicznego.
"Wyzerowały mnie bardzo szybko" - mówi o pierwszych lekach. Niewykrywalną wiremię osiągnął w około miesiąc-dwa (zazwyczaj trwa to pół roku). Powrót CD4 do normy zajął około pół roku.
Po dwóch latach zauważył przyrost wagi, mimo dotychczasowych metod kontroli. "Manewry, które stosowałem do tej pory, po prostu nie pomagały." Wspólnie z lekarką zdecydowali o zmianie terapii na dwuskładnikową nowszej generacji - problem się rozwiązał.
"Żadnych więcej przeciwwskazań nie usłyszałem" - mówi Grzesiek o swoich lekach. Jedyne zalecenie to unikanie preparatów wapnia. Przeszedł zabieg w znieczuleniu ogólnym - po poinformowaniu anestezjologa nie było żadnych problemów.
Ciekawostka: jedna z substancji czynnych wchodzi w interakcję z czosnkiem. "Dramatyczna informacja dla osób, które lubią" - żartuje.
W 2021 roku pojawił się Lenacapavir - lek podawany w zastrzyku raz na pół roku. "To super sprawa" - ocenia Grzesiek, wymieniając korzyści:
• Brak konieczności codziennego pamiętania o tabletce
• Dyskrecja dla osób ukrywających zakażenie przed domownikami
• Wygoda podczas podróży - brak potrzeby przewożenia leków
Grzesiek został wolontariuszem programu Buddy Polska na zaproszenie Michała Pawlęgi. To projekt samopomocowy - osoby żyjące z HIV wspierają nowo zdiagnozowanych.
Program działa pod auspicjami Społecznego Komitetu do Spraw AIDS. Warunkiem zostania wolontariuszem jest życie z HIV przez minimum 2 lata - czas potrzebny na samoakceptację.
"Ośmiu wolontariuszy w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu. Chcemy rozszerzyć działanie na Kraków, Szczecin, Śląsk, Lublin, Białystok" - mówi Grzesiek.
Program trwa 3 miesiące, preferowany kontakt raz w tygodniu. Inicjatywa zawsze wychodzi od podopiecznego. "Chcemy zostawić wolność wyboru. Jeśli ktoś po kilku spotkaniach nie chce więcej - to okej."
Rodzaje wsparcia:
• Pomoc w dotarciu do poradni i rejestracji
• Towarzyszenie na pierwszą wizytę lekarską
• Regularne rozmowy - osobiście, telefonicznie lub mailowo
• Odpowiedzi na praktyczne pytania o życie z HIV
"Kiedy mam powiedzieć potencjalnemu partnerowi?" to najczęstsze pytanie. Grzesiek mówi od razu - ma informację w profilu na portalach randkowych.
"Unikam sytuacji, że angażuję się emocjonalnie, trzymam informację dla siebie, mówię po trzech miesiącach już zakochany, a ten drugi mówi 'o nie'. To wtedy dramat."
Inne pytania dotyczą strachu przed zmianami w leczeniu czy obaw przed zadawaniem pytań lekarzowi. "Naszą rolą jest podkreślać, że lekarz to osoba, do której należy zwracać się z pytaniami."
Badania Partner i Partner 2 obejmowały tysiące par mieszanych (jedna osoba HIV+, druga HIV-). Pary miały niezabezpieczony seks, przy czym osoba z HIV była skutecznie leczona. Wynik: zero transmisji.
Problem ze stygmatyzacją w służbie zdrowia: "Zakładanie podwójnych rękawiczek, specjalne traktowanie. Tymczasem niebezpiecznymi są osoby zakażone, które nie wiedzą o tym i się nie leczą."
"To jest nudne" - śmieje się Grzesiek, mówiąc o życiu z HIV. "Jedna tabletka dziennie, lekarz raz na kilka miesięcy, komplet badań i tyle. Zwykłe, nudne życie."
W pracy w firmie medycznej wiele osób wie o jego statusie - bez żadnych reperkusji. "Mam komfort życia wśród osób świadomych."
Porównanie z cukrzycą: "Przy cukrzycy nie ma całkowitej refundacji, przy HIV jest. HIV można odłożyć do pudełka, które widzisz raz dziennie przy braniu leków."
Program rozwija się - niektórzy pierwsi podopieczni chcą zostać wolontariuszami. Planowana rekrutacja kobiet jako wolontariuszek. Dostępny także kontakt online dla osób z mniejszych miejscowości.
"Chcemy pokazać, że ludzie z HIV żyjemy zupełnie normalnie, wyglądamy normalnie, prowadzimy normalny tryb życia, uprawiamy sport, mamy związki, rodziny" - podsumowuje Grzesiek.